W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy armatorów wprowadzających do eksploatacji coraz to większe statki kontenerowe. Motorem tych działań jest chęć zmniejszenia kosztu jednostkowego przewozu kontenerów. Niestety recesja na rynku i mniejszy niż prognozowany wzrost wolumenu przewozów doprowadził do nadpodaży. Wiele statków stoi bez zatrudnienia, a koszty stałe przedsiębiorstw rosną niebezpiecznie. Dla niektórych tak niebezpiecznie, że musieli ogłosić upadłość, jak choćby Hanjin Shipping.

Taka sytuacja ma bardzo poważne konsekwencje dla klientów korzystających z usług bankrutującego przewoźnika. Dochodzi bowiem do niedostarczenia ładunku do miejsca przeznaczenia, zwielokrotnienia kosztów w stosunku do pierwotnej oferty, braku dostępu do towaru, ponieważ statek stoi na redzie obawiając się wejść do portu, w którym czeka go aresztowanie.

Armatorów, którzy mają bardzo złą sytuację finansową jest w tej chwili bardzo wielu, dlatego stale śledzimy wyniki finansowe przewoźników morskich, aby móc poinformować klientów z wyprzedzeniem o grożącym niebezpieczeństwie. W myśl zasady tanie nie zawsze oznacza dobre!

Z dumą mogę powiedzieć, że monitorowaliśmy sytuację na rynku już od dłuższego czasu i dzięki temu nasi Klienci nie mieli ani jednego kontenera na Hanjin’ie!

Dominik Popiel

Prezes Zarządu

Członek Rady Polskiej Izby Spedycji i Logistyki